Cześć! Witam was w majowym wydaniu Soutys ZONE, mam nadzieje, że wokoło śpiewają ptaszki, świeci słonko i w ogóle jest cool! Zacznę może od tego, że łączę się mentalnie w cierpieniu ze wszystkimi abiturientami, panowie i panie - powodzenia, nie ma co ukrywać, że ten pastisz polskiego szkolnictwa, parodię polskiej oświaty, reasumując największy stres w edukacji młodego człowieka, trzeba zdać i mieć z tzw. głowy. Wiec maturę zdacie.... no zdacie? - Pomożemy (ups! to nie ta przemowa) .... to jest zdamy! To by było na tyle, mianem ku pokrzepieniu serc! Ale przejdźmy do konkretów! Niecałe 2 tygodnie temu, pewna stacja telewizyjna, tzw. TVN (precz z preczem i krypto-reklamą), wyświetliła materiał o człowieczku, który za cel swego życia postawił sobie "napiętnowanie", to jest "naciastkowanie" znakomitości owego świata. Cóż nasz wspaniały i niezastąpiony Bill Gates "oberwał" szarlotką po swojej fotogenicznej twarzyczce. Przyznam, że jako wielbiciel owego ciasta, zazdroszczę mu troszeczkę, że we mnie nikt nie chce rzucać smakołykami, ale co mi tam, w końcu kiedyś będę sławny i znany, i wtedy nie będę się mógł "urwać" tym wszystkim moim wielbicielkom (w tym np. Ani Musze), które będą chciały "nakarmić" mnie swoimi wypiekami. Ale to dopiero za kilka miesięcy. Natomiast jeżeli chodzi o Billeczka, to ostatnimi czasy, nie ma chłopak szczęścia. Najpierw "apple pie attack", potem prezentacja Windows '98. No właśnie, podobno nieszczęścia chodzą parami. Otóż od dłuższego czasu Microsoft przygotowywał się do prezentacji swojego dzieła, zaproszono masę (bynajmniej nie czekoladową) znakomitości, ze świata informatyki, polityki i nie tylko. Zwołano konferencje prasowa. A gdy już wszyscy znaleźli się na swoich miejscach. A asystent naszego rekina włączył kabelek do sieci (ech ci Amerykanie, 110V w kontakcie), żeby odpalić wyszykowanego Pentiuma, nie stało się nic, a dokładniej stała się, brzydko mówiąc, blada pupa. Otóż, ten cudowny Memphis, przyszłość imperium Gatesa, zrobił tylko, po paru minutach, piiiiiiiii! i raczył napisać, że niezmiernie mu przykro, ale system error. I prezentacja się zakończyła, cóż Bill twierdzi, że jest to złośliwość przedmiotów martwych i że "musimy jeszcze troszkę popracować", złośliwcy (i bynajmniej nie martwi) twierdzą, że jeszcze kilka miesięcy i z największego imperium informatycznego na świecie, zostanie mała firma sprzedająca buraki cukrowe. Ja tam wierze w Microsoft, w końcu nie ma co ukrywać, że system sprawuje się całkiem dobrze (poza prezentacjami), np. biblioteka filmów Hollywood, zainstalowała go na wszystkich swoich PC'tach i ludziska są zadowoleni. W najgorszym wypadku mam nadzieję, ze rekinek nie powiesi się na owej wieży (wieża stąd, że ja w niego wierzę). Zrobiło się tak poważnie i smętnie, że żeby was rozerwać (kupię wam może granat?), postanowiłem poszukać w tzw. sieci (intermezzo, Interpol, a może Internet?) owego programiku do "karmienia" Billa, cóż jeżeli chcecie, to jest dostępny jako freewere na naszej stronie WWW, zalecam, powtarzać codziennie, ale nie forsować, bo jak by wyglądał nasz czołowy informer z nadwagą, zdradzę jeszcze że mój obecny rekord wynosi 156 punktów? Zejdziemy troszkę z tematów informatycznych na ukulturalnianie się. Otóż w naszej pięknej stolicy (a propos T. Konwicki w to kłamczuszek, otóż pisze on w "Małej Apokalipsie" , że z PKiN odpadają marmurowe płyty - Pałac jest zbudowany z piaskowca, albo jakiegoś innego cuda, ale na pewno nie jest z marmuru) odbyło się wręczenie Fryderyków '97. Już na samym początku, Piasek próbował rozruszać publiczność śpiewając ze swoimi chórzystkami w "unisonie". Nie ma co ukrywać, otóż wielki idol nastolatek, polski Michael Jackson i jego siostra Janet razem wzięci, fałszował i to tak znamienicie, że aż przechodziły mnie ciarki. Ale i tak uważam, że impreza podobnie jak w zeszłym roku była nieciekawa, a przyznane nagrody (te istotne) pozostawiają wiele do życzenia. W zeszłym roku "wszystko" zgarnął Grzegorz z Ciechowa Ciechowski i jego "miłość" muzyczna Justyna Steczkowska, w tym roku, postanowiono nagrodzić Kayeh, którą podobno skrzywdzono, w zeszłym roku. A na Kazika, nasza wielka komisja się obraziła, że nie pojawił się na zeszłej edycji by odebrać swoją statuetkę i lider Kultu zobaczył przysłowiową figę z makiem. Ale i tak najbardziej zadziwił mnie swoim zachowaniem pan Cugowski z Budki Suflera, po swojego Fryderyka się pojawił, ale wyjść z zespołem po nagrodę dla grupy, nie był łaskaw. Cóż podobno artyści są ekscentrycznymi indywidualistami (ta tak, jak ja). Ale cóż nawet O.N.A miało swoje 5 minut śpiewając na rozdaniu, choć po zeszłorocznej wypowiedzi Agnieszki Chylińskiej było to wielce wątpliwe. Jeżeli tak dalej pójdzie, to w przyszłym roku wszystkie nagrody zgarnie Bayer Full, śpiewając o bocianach co to po dobranocce nie chcą chodzić spać (jestem świeżo po "Kochaj i rób co chcesz"). A tak na serio to uważam, że czy ktoś lubi, czy nie tzw. Disko-Polo, to powinno ono jednak zaistnieć na rozdaniu. W końcu to też muzyka i czasem lepsza niż wypociny niektórych znanych artystów. To by było na tyle, jeżeli chodzi o majówkowe Soutys ZONE, zalecam wam spacerek po świeżym powietrzu, a tym samym odpoczynek oczu od monitora, a palców od klawiatury. Natomiast jeżeli chodzi o tytuł strony miesiąca to: STRONA MIESIĄCA No i na koniec to, co pojawia się u nas co miesiąc, wybór strony miesiąca (za kwiecień): http://www.uhc.lublin.pl/mazury/ Jeżeli wybieracie sie na Mazury, to znajdziecie na tej stronie wszystko, mapy, trasy, zdjęcia, baze noclegową, raj dla żeglarzy i wszytkich wielbicieli Warmi i Mazur. A i tak musicie sami zobaczyć. | |
Talk to you next time! Soutys soutys@webmedia.pl |
Dzisiaj prezentujemy coś co powinno każdego zainteresować:
Ponadto zapraszamy na naszą stronę, gdzie znajdują się odnośniki do super serwisów, oraz inne informacje: http://wirtual.to.jest.to . | ||
Michał Marcinik michmarc@webmedia.pl |