Cześć! Cześć!
Po moim ostatnim (i jedynym) apelu, żeby mieć litość nad moimi biednymi, grafomańskimi wypocinami - otrzymałem namiętny e-mail od Michała.
Podoba mi się sposób w jaki piszesz... nie owijasz w bawełne i to jest ok!(a mogło być tak przyjemnie - przyp. S)
Jeśli chodzi o internet w szkołach to u mnie w L.O. jest takowy, a najbardziej tym zainteresowany jest pan od Biologi...
W ogóle moją szkołe opanowali biolodzy jest ich dwoje (pan i pani) a na korytarzach stoją węże (chyba z 6) krokodyl, pełno rybek w akwariach i w ogóle jest jak w dżungli... w gabinecie od bioli jest pelno chomików, i szczurów... ostatio jakaś nauczycielka wystraszyła się myszy, która uciekła z klatki i nie chciała prowadzić lekcji.. cool!! (mam nadzieję, że uciekła mysza, a prowadzić nie chciała nauczycielka - przyp S)
Ale to tak na pograniczu...
Wasz magazyn czytam o 2 miechów... (tak od dwóch?)( ale chyba ciągle nie ten sam numer ? - bezczelny naczelny )i dopiero ten numer do mnie trafił... jesteście coraz lepsi... niewiem czemu pisze to akurat do ciebie, ale zaczynacie mi sie podobać...
Wracam do lektury...
Cóż Michale, dziękuję za słowa uznania, mam nadzieję, że również następne numery utrafią w twój gust (a dla twojego dobra - matura i takie tam - błagam popracuj nad ortografią, że nie wspomnę o interpunkcji...)
Po moim ostatnim artykule napisało do mnie parę osób, również, z pretensjami, że nauczyciele znają się na internecie, że udostępniają go uczniom itd. Otóż ponieważ większość moich doświadczeń na temat nauczycieli L.O. z internetem zbierałem na podstawie pewnego wybranego liceum w Warszawie, postanowiłem porozglądać się po innych. Odwiedziłem 6 liceów, gdzie próbowano mydlić mi oczy, że szkoła ma dostęp do sieci w ramach programu "Internet dla szkół" i że uczniowie korzystają sobie kiedy i ile chcą, a sprawa w ogólności wygląda tak. 1 liceum ma super sprzęt i uczniowie rzeczywiście korzystają - może nie o każdej porze dnia, ale na pewno mają takową możliwość. Natomiast sytuacja w pozostałych wygląda tak (opisuję przeciętną). Liceum dysponuje modemem 7200bps (ale turbo power!), łącząc się przez centralkę wspólną dla całej szkoły, więc jeżeli z pracowni informatycznej wyjdzie się linią na miasto, sekretariat jest odcięty od telefonu. Internet nie jest więc dostępny przez cały czas, lecz tylko w soboty i tylko dla wybrańców. Polega to na tym, że przy komputerze 486SX-20 siedzi dwóch maturzystów i cierpliwie, żując gumy, oczekują, aż wczyta się strona np. NASA, wkoło nich siedzi z 4 trzecioklasistów, którym nie wolno się odezwać, a co dopiero cokolwiek dotknąć. Dla młodszych miejsca nie ma. Jest tylko jeden komputer z modemem, bo po cóż szkole kilka, albo chociaż seria programów Proxy (jeden modem na kilka komputerów). W sumie podobno Windows 3.1 jest the best. Nad wszystkim czuwa profesor, a tak naprawdę magister od informatyki(bo po tym jak ze mną rozmawiał na pewno nie informatyki), który siedząc na zapleczu i oglądając sobie co nowego, kto wgrał na swoje konto, w sieci (notabene Novell 3.1 - DOS), krzyczy tylko czasem "Kowalski - utnę ci rączki, mówiłem, żeby nie trzymać więcej niż 3Mb na koncie, jak ci się nie podoba - trzeba było iść do zawodówki". Tak wygląda dostęp do internetu dla przeciętnego ucznia. Szanase mają tylko ci na profilu informatycznym, maturzyści i na dodatek "wazeliny" belfra. Na pohybel! Najlepiej odda to wykresik, dorwałem 100 uczniów, całkiem losowo na ulicy (cały czas piszę o L.O.) i oto co mówili o dostępie do internetu:
Cóż to by było na tyle, jeżeli chodzi o sprawy tzw. smutne. Ponieważ jest to wydanie specjalne, a do tej pory było tak ponuro, przejdźmy troszkę w weselsze klimaty... tylko, że nic tym razem nie przychodzi mi wesołego do głowy, bo przypomniałem sobie mój ostatni pobyt w szpitalu i to co lekarze mówili o komputerach, cóż nie mieli o tym bladego pojęcia, tak samo jest z prawnikami, nauczycielami, profesorami, doktorami habilitowanymi itd. no może nie ze wszystkimi (ok. 75%) Ale i tak w środowisku tzw. budżetówki umiejętność posługiwania się Microsoft Wordem jest niesamowitym wyczynem.
Mam nadzieję, że z nowym rokiem odezwę się do Was bardziej optymistycznie. Pozdrawiam serdecznie życząc wszystkim wesołych świąt (z internetem) i wielu ciekawych prezentów pod choinką. Na deser załączam X-mas'owe zdjęcie. Ja przerobiłem je sobie na *.BMP i włożyłem na pulpit w Win95, w końcu jak święta, to święta. Witk@!