Magazyn INTERNETOWY Wirtu@l !
Nr 9


SOUTYS ZONE
Yo!
            Marzec, matury próbne i takie tam. A ja Was witam w Soutys ZONE, kolejny raz. W tym miesiącu zacznę nietypowo, bo od adresów godnych polecenia, ale uwaga w tym miesiącu znajdziecie je tylko w internetowym wydaniu ZONE ON-LINE. Tak się zastanawiam, czy powiedzieć Wam o co będzie? No dobra. Powiem. Otóż adresy do kilkudziestu darmowych providerów kont e-mail i www. Dla nie wtajemniczonych podaję adres: http://wirtual.to.jest.to/soutys . Spora liczba czytelników napisała do mnie, czy wiadomo cos odnośnie stałej opłaty za impulsy telefoniczne, czyli tańszy dostęp do Internetu. Nie zdawałem sobie sprawy, że nasza ankieta wywoła tak liczne pytania. O ile mi wiadomo nie ma jeszcze takiej możliwości i chyba się nie zanosi, ( z ostatniej chwili: TPSA zostaje zasypywana tonami listow o wprowadzenie owej opłaty -przyp. naczelny), choć nasz monopolista, czyli TP S.A. mógłby na tym zarobić troszkę pieniążków. To jednak woli, "znęcać" się nad nami ze słynnym 0202122. Choć i tak, przyznacie sami, należy docenić dobrą wolę owej firmy, że udostępniła darmowy dostęp do Internetu, tylko 18gr+22% VAT za 3 minutowy impuls - i tak taniej niż rozmowy z Kasią Figurą (I hate her) przez 0-700 ------. Tak więc odpowiedź na tzw. pytanie impulsowo - masowe. Brzmi ciągle NIE, ale jeżeli zalejecie skrzynkę TP S.A. tonami listów, to kto wie, może coś się zmieni.
          Jeżeli jesteśmy przy korespondencji to również coś dla laików.

CZESC!!! Właśnie otrzymałem Wasza gazetkę, fajna. Ale nie o tym... Mam do Ciebie pytanie SOUTYS'ie. Mianowicie czy pocztę z usa.net można czytać w inny sposób niż w html'u on-line? Przepraszam że tak ni z gruszki ni z pietruszki ale z inetu. Adam B.

Cieszę się, że gazetka jest fajowa, a pocztę w usa.net można czytać nie tylko on-line. Wystarczy, że posiadacie dowolne konto e-mail, na usa.net ustawia się tzw. forward, czyli że poczta zostanie automatycznie przesłana na wybrany przez właściciela adres. Tak np. mam ustawione ja. Otóż gdyby moje fanki stały się zbyt nachalne i cała moja skrzynka była zawalona wyznaniami miłosnymi (walentynki) zawsze mogę sobie adres zmienić. Ha! Sprytnie. A teraz coś o stronie miesiąca, jako że mam tzw. ferie, więc zostałem zmuszony oddać artykuł troszkę wcześniej niż zwykle i decyzja o stronie miesiąca jeszcze nie zapadła. Więc obiecuję wam solennie, że ponieważ ferie me kończą się przed 1 marca, więc kto otrzymał tytuł możecie sprawdzić na Soutys ZONE on-line. W tym miesiącu troszkę krótko, ale czeka właśnie na mnie autokar, a kierowca nie chciał zrozumieć, że muszę napisać artykuł i trąbi mi pod oknem. Więc see you soon!

SOUTYS
SOUTYS ZONE[online]
          Wiadomość z ostatniej chwili!
Otóż dostałem pewien liścik:

Widziałem Twój artykół z magazynu "Virtual" odnośnie "Najlepszej strony miesiąca" i myślę, że strona o sexie to czysty absurd. Po co komu takie gó... To psuje tylko sumienie i charakter.(...) Polecamy Ci naszą fajną stronę o wirusach i nie tylko!, z której można zaciągnąć lub zamówić przez E-mail wiele fajnych "zabaweczek systemowych". Pierwsze wydanie już na WWW pod adresem: (...) Jeśli chcesz wiedzieć więcej o innych naszych stronach to na tej stronie pokazane jest jak to zrobić! Obrońcy honoru.

           Pierwsza moja reakcja = "Jezu co za fanatyk"... Otóż drogi Obrońco Honoru, powiem Ci tylko tyle, że ładna erotyka, nie ma nic wspólnego z gó..., to ostatnie jest rozrywką tylko dla koprofili. Jeżeli piszesz, że psuje to charakter i sumienie, to powiedz mi, czy to ty, Obrońco Honoru, biegałeś i na reklamach "Jest OK." (z cyklu prezerwatywy) pisałeś farbą "nie cudzołóż". A propos o ile wiem, to gdy odwiedziłem Twoją stronę (byłem 008 z kolei) znalazłem tam ewidentne namawianie do zawirusowania komputera np. swojego szefa. I program który po lekkich przeróbkach to zrobi. "I po co komu takie gó..." O ile wiem, to bardziej Twoje hobby psuje sumienie i charakter, niż ładna erotyka (zaznaczam że nie pornografia). Nie wiem czyjego honoru chcesz bronić, skoro nawet nie znasz ortografii - patrz trzeci wyraz w twoim liście, a propos gdy piszesz do jakiejś gazety to sprawdź chociaż, jak się nazywa. Niech żyją ignoranci!!! Z wyrazami szacunku.
Soutys
A co na to reszta czytelnikow? (przyp. naczelny)

Z ostatniej chwili (2):
           Napisałem, że kto otrzymał stronę miesiąca, będzie się można dowiedzieć na naszej stronie, ale jako, że we Włoszech również jest internet (tam właśnie pojechałem na narty), więc mogłem skonsultować się, dokonać wyboru i poinformować twórcę strony. Więc do rzeczy! Tytuł za miesiąc luty otrzymuje:

Internetowa Opinia Publiczna

       Wydaje mi się, że wśród kilkudziesięciu zgłoszonych stron ta jest najmniej kontrowersyjna, a jednocześnie ładna graficznie, przyznam, że cześć pytań bywa troszkę śmiechowa, ale w sumie dotyczą tego co nas interesuje na co dzień. Zawsze chciałem wiedzieć czy można zaprosić dziewczynę na randkę do Maca, czy odpowie mi, że nie jada wściekłej wołowiny i że w Macu jadają tylko wapniaki i żebyśmy poszli do pubu. Ale to tylko jedna z kilkunastu pytań, w ramach których można się zankietować. W sumie polecam stronę wszystkim, którzy lubią oddawać głosy na dosyć ciekawe pytania, szkoda tylko, że nie są jeszcze dostępne wyniki ze wszystkich pytań ankietowych.

Reklama
NAJTAŃSZA REKLAMA W WIRTUALU!

Pierwszy skazany - w cyber-świat wkraczają ograniczenia
          Nawiązując do poprzedniego mojego artykułu (Cenzura w Internecie..., Wirtu@l nr 7) chciałbym przedstawić dosyć nietypową sytuację, która miała miejsce jakiś czas temu w USA. Razu pewnego żył sobie człowiek w Kalifornii. Nie był stary, a raczej młody. Nie był również rodowitym Amerykaninem, gdyż urodził się w Salwadorze. Richard Machado, bo tak go rodzice nazwali, zaczął studiować na Uniwersytecie Kalifornijskim w Irvine. Niestety nie zaliczał się do grona najlepszych studentów. Z roku na rok szło mu coraz gorzej, aż w reszcie odpadł. Ambitny Rysiek nie mógł się pogodzić z faktem, że on został wyrzucony, a na uczelni pozostało mnóstwo innych studentów (w tym pochodzenia azjatyckiego). Postanowił się odegrać. Jak pomyślał tak zrobił. Rozesłał ludziom ze wschodu e-maile z pozdrowieniami typu: "strzeż się", "śmierć wkrótce przyjdzie" itd.. (no wiecie to tak jak typowe życzenia urodzinowe). Ludzie się wystraszyli, a że tępi nie byli to zawiadomili policję. Ta się wszystkim bardzo chętnie zajęła i naszego bohatera szybko dopadła . On nie uznawał swojej winy i zeznał, że poprzez swoją pocztę chciał Azjatów "znaleźć", "ścignąć" oraz "zabić". Po konsultacji z prawnikiem widocznie zmądrzał i w sądzie powiedział, że to były tylko głupie żarty.             Prokurator generalny A. Manella skomentowała to następująco:"Pogróżki śmierci nie są żartem, typowa umotywowana pogróżka jest przestępstwem federalnym". Wyrok na Richarda Machado zapadł we Wtorek 10 lutego br. Była to pierwsza sprawa tego typu (pogróżki poprzez pocztę elektroniczną), a już wydano najwyższy wyrok. Rysiek dostał rok pudła i dodatkowo 100.000 USD grzywny. Sąd prawdopodobnie wziął po uwagę, że była to już druga sprawa Machado. Pierwsza odbyła się w listopadzie ubiegłego roku jednak zakończyła się impasem. Dla zainteresowanych wyrok liczy się od 13 lutego (piątek). A ludzie powiadają, że w cyber-przestrzeni istnieje wolność słowa. Zawsze byłem przeciwny cenzurze w Internecie, ale gdy dowiedziałem się co wyprawiał Rysiek to mi naprawdę w łepetynie zmętniało. Przecież takich rzeczy nie powinno się robić, ale ich zakazanie łączyłoby się z ustanowieniem pewnego rodzaju cenzury. A cenzury nie może być. I w ten sposób pętelka się zamyka. Wydaje mi się, że można by znaleźć jeszcze co najmniej kilka takich przykładów, które przemawiałyby za wprowadzeniem pewnych ograniczeń do pajęczyny. Czy naprawdę cenzura mogłaby cokolwiek zmienić? Przecież nawet w chwili obecnej (podczas gdy w Internecie panuje "całkowita" wolność słowa) nie mogę wysłać do nikogo maila z groźbami (tzn. mogę, ale mogę za to również oberwać).
Co Wy na to? Możecie pisać swoje opinie tu.

Bartek Kiełbiński