Czegóż to kobieta szukać może w internacie?
- Czyli wirtualne Walentynki
Pragnę na wstępie zaznaczyć, że o tym szukaniu będzie z punktu widzenia kobiety i mężczyzny. Nikt
mi więc nie zarzuci, że jestem stronnicza! Swoje babskie rozważania oparłam na zapytaniu się kilku
osobników płci męskiej i żeńskiej czego to - według nich - szuka kobieta w sieci. Kobietom było łatwiej,
zawsze mogły powiedzieć prawdę. Panowie natomiast snuli niezłe domysły ? Przytoczę je poniżej.
Oczywiście nieocenionym źródłem informacji jest obserwacja naszych znajomych Ewy i Grzegorza
(znaczy najpierw to byli moi znajomi, ale skoro Wam ich przedstawiłam to mogę uznać, że się trochę
znacie).
Otóż pewnego dnia Ewa powiedziała Grzegorzowi, że ma do niego prośbę i że bardzo jej na tym
zależy i że to bardzo ważne i żeby się zgodził i jakby miał się nie zgodzić to niech się lepiej zgodzi etc.
Mieli iść do kina więc Grześ pomyślał, że Ewa woli inny film, który mu się NA PEWNO nie spodoba i
tak chce przeforsować pomysł. Otóż okazało się, że nie. Ewa powiedziała, że wieczorem przyjdą do
niej koleżanki i muszą coś znaleźć w internacie i w związku z tym musi (znaczy bardzo by chciała)
skorzystać z jego komputerka no i że bardzo, bardzo ale to bardzo go o to prosi...
- Z mojego komputera? W moim komputerze kobiety? Więcej niż jedna? Inne niż Ty? Szukać
będziecie czegoś? Ważne, ważne, ważne? Prosisz mnie. Zaraz, zaraz... - tu przetwarzał
informacje... Po chwili Grzesiu odpowiedział, że oczywiście.
(tu muszę dodać, że Ewa dzięki koledze Grzegorzowi poczyniła spore postępy jeśli chodzi o
korzystanie z komputera, swobodnie pisze i rysuje, kopiuje, zapisuje, serfuje, pakuje, jeszcze nie
kompiluje ale jest blisko). Dodał, że w związku z tym przyjdą do niego koledzy i zagrają sobie w
brydża. Albo w pokera, dodał pod nosem, na pieniądze, wymamrotał cichutko mając nadzieję, że Ewa
usłyszy, oburzy się i poprosi go o pomoc. Tak się nie stało, więc sam dzielnie pyta:
- A to może Wam pomóc????
- Ależ nie trzeba, nie będę Ci przeszkadzać a nam to nie zajmie dużo czasu i potem dołączymy do
Was. Dobrze? No i pod żadnym pozorem proszę tam nie wchodzić!!!!
- No dobrze.... - zgodził się Grześ, no bo nie miał innego wyjścia - Jak tu odmówić kobiecie. Kiedyś
będę dzielny!!! - dodał do siebie.
Wieczorem dziewczęta zamknęły się w pokoju, poprosiły z zawadiackim uśmiechem aby im nie
przeszkadzali. Dodały, że szybko skończą.
Panowie - kolejno: Grzegorz, Piotrek, Marcin, Robercik oraz Jacuś - zasiedli na kartami ale ani razu
nie zdążyli zagrać bo bardzo zastanawiało ich czego one tam szukają! Zaczęli więc kombinować.
Jacuś wykrzyknął:
- Ha! Niczego nie szukają bo nie wiedzą jak!
- Odpada, nauczyłem ją.... - Grzegorz na to.
- No... tego nie wiedzą nawet najstarsi górale bo one nie nigdy nie pokazują jak cos tam robią! -
Dodał bystro Robercik.
- Pokazują, pokazują - wtrącił Marcinek - ja kiedyś widziałem i to była recenzja po francusku
amerykańskiej postmodernistycznej poezji!!! Zdał sobie jednak natychmiast sprawę jakie bzdury
opowiada i dodał: - no tak mówiła....
- Mówić a robić to dwie różne rzeczy - Piotrek wyrecytował głośno i szybko - Ja wiem! Słyszałem,
że jest taka strona: www.Brad.Pitt.nude !!!!
- Czekaj, czekaj, to jest pomysł ale wiesz, ostatnio to im się chyba zmieniło trochę - Grzegorz na to
- kurcze jak on się nazywa... śpiewa coś baila baila i maria maria un dos tres i jeszcze Lila ma
loka... Martin Ricklesias... - udawał, że nie ma pojęcia o kim mówi (akurat!)
- No stary pokręciłeś nieźle - zaczął się śmiać Robercik.
- Ja Wam to wszystko wytłumaczę, ja chodzę na dyskoteki, słucham radia i ja się znam - Piotrek
wstał, poprawił fryzurkę i z pełną powaga wyrecytował: Ricky Martin i Enrique Iglesias!
coś?? |
- Ale co z tym nude? - Zainteresował się Marcinek. No i czego one właściwie tam szukają?????
- FACETÓW!!!!!!!!!!!!!!!! - wykrzyknęli wszyscy jak jeden mąż i w tej samej sekundzie znaleźli się
pod drzwiami, które się otwarły i stanęły w nich roześmiane dziewczęta.
- No cześć już jesteśmy!
- Co znalazłyście??? - zapytali chórem obstępując dziewczyny.
- Eeee nic. Jest tak jak myślałyśmy... - dodały od niechcenia i zasiadły przy stole - no to gramy?
Panowie zaniemówili i zamarli "eee nic?????"!!!!!!!!!!!!! Za jakiś czas wydało się, że dziewczęta szukały
informacji o: Mutacjach regresywnych w chromosomach X, najnowszych odkryciach fizyki kwantowej,
czegoś o permutacjach liczb urojonych, usage of the Future perfect continous in the past in the
passive voice, akmeistycznych akrostychach lub dantum arguntum o paroksytonicznych i
proparoksytonicznych akcentach z koherentną dychotomią impromptu i genetliakonu o
charakterystycznych trochejach i jambach etc. ?
Ewa natomiast owego pamiętnego wieczoru przed zbliżającymi się Walentynkami chciała znaleźć coś
dla Grzegorza - jako zapalonego informatyka - ale zgodnie stwierdziła z koleżankami, że zbuntują się
przeciwko tzw. "Virtual Valentine" i postanowiły:
- wysłać swoim chłopakom elektroniczną Walentynkę mimo wszystko, w której miały napisać, że
życzenia przyjdą pocztą i że w związku z tym muszą oni przeszukać piwnicę, dom i poddasze aby
znaleźć klucz od skrzynki pocztowej po czym ja odkurzyć, przypomnieć jak się jej używa,
otworzyć i wyjąć pocztę!
- wysłać kilka dni wcześniej instrukcję korzystania z ? kolorowego papieru koniecznie pachnącego
(może być czerwony, pomarańczowy, bladoliliowy, burgundowy, soczysto zielony), koperty ( tym
samym kolorze), znaczka (takie małe co się kupuje na poczcie a potem liże i przykleja na
kopercie), długopisu (żaden ołówek, bo można zmazać) żeby napisać adres i tzw. kilka miłych
słów...
- jak efekt powyższego dziewczęca postanowiły otrzymać Walentynkę z pomocą poczty polskiej i
opatrzności ...
A jak im się to udało to już ich słodka tajemnica, jak jeszcze mnie odwiedzą, napiszą, zadzwonią... to
chyba dobrze... a jak nie to od następnego razu szukam pracy....
A tak ode mnie małe przesłanie w związku z tymi, jak to się mówi, Walentynkami - Moi Kochani, wyjdzie w tym dniu ze swoich komputerów, na świeże powietrze, do kina (niekoniecznie
na film), na sanki, jak Wam zima nie straszna to na narty, na spacer .... no i tak z wyprzedzeniem
Happy Valentine's Day!
Wasza Internetowa
Czarownica Akrobacja
Kasia K.
|
![[ Pejot - profesojnalne serwisy www ]](adv2.gif)
NAJTAŃSZA REKLAMA W WIRTUALU!
"Nasza Explora"
W wydaniu styczniowym magazynu internetowego wirtu@l [nr. 39] pojawił się artykuł o wdzięcznym tytule "nasza netszkapa", w którym pan Paweł Fornalski kopie leżącego (czyt. Netscape). W gruncie rzeczy podzielam zdenerwowanie autora faktem że jeszcze około 7% polskich użytkowników internetu używa innej przeglądarki niż ja, bo i mnie czas produkcji jednej strony zoptymalizowanej pod obie przeglądarki wydłuża się o około 4 razy. Ale stan taki jest i pozostanie ;zawsze musi być kilku odmieńców (zresztą świat bez nich byłby nudny) i tak naprawdę musi być jakaś konkurencja dla Microsoftu bo nam Bill na laurach osiądzie.
Ale, ale wróćmy do sedna. P. Paweł sugeruje, że jest dobry w tym co robi, zaproponuje mu aby się stał jeszcze lepszy i zaczął używać notatnika zamiast Microsoft FrontPage Express (nigdy nie mogę się powstrzymać os złośliwości, sorki). Ja osobiście ponad notatnik przekładam HemeSite 3 ale to już osobiste preferencje.
Do artykułu wkradło się kilka nieścisłości, jako twórca serwisów internetowych ,od kilku lat parający się "klepaniem" kodu, udało mi się rozwiązać problemy z którymi boryka się autor omawianego artykułu:
"Faktem jest, że strony na N.C. wyglądają fatalnie" (no jeśli przygotowuje się strony w FrontPage to nie dziwota). Obrazki nie są rozmieszczane przypadkowo w NN, są rozmieszczane inaczej. Wielkim problemem zawsze jest wyrównanie do brzegu obrazka w obu przeglądarkach tak aby znajdował się zawsze w tym samym miejscu - to fakt. Obie przeglądarki mają różny margines :( jedynym sposobem jest umieszczenie w tagów dla NN i IE:
topmargin="0" bottommargin="0" leftmargin="0" rightmargin="0" marginheight="0" marginwidth="0"
pamiętając że obie przeglądarki zgodnie z specyfikacjami ignorują nie obsługiwany kawałek kodu. I zadanie obrazkowi marginesów (lub nie):
hspace="" vspace=""
Dobrym rozwiązaniem jest umieszczanie grafiki w tabeli co daje nam pewność (przy odpowiednim zwymiarowaniu, pamiętając że dla NN trzeba podawać szerokość kolumn w pierwszym żędzie i że ignoruje znacznik height="") że grafika będzie wyświetlana prawidłowo w obu przeglądarkach.
Ramki ... z tą przypadkowością też nie do końca jest tak jak to nam sugeruje Paweł Fornalski. W HTML 3 wprowadzono możliwość zdefiniowania wielkości ramki w pixelach W Explorerze zaimplementowano to prawidłowo natomiast programiści Netscapa postanowili sobie uprościć życie i ich przeglądarka przelicza pixele z powrotem na procenty. Tak więc mając okno szerokości 800 ramki będą mogły być tylko co 1% czyli 8 pixeli. Łącząc skomplikowaną grafikę z ramkami trzeba dla NN zablokować możliwość zmiany rozmiaru okna i policzyć jaki będzie "skok" i tak ciąć obrazki aby zawsze były podzielne przez tę liczbę.
Znacznik TARGET="nazwa" przy odwoływaniu się bezpośrednio do ramki panie Pawle DZIAŁA! Nie można pisać czegoś takiego. Zdarzyło mi się natomiast ,że zagnieżdżone ramki nie chciały się ładować, nie wiem czy był to problem jednej wersji czy też ja popełniłem jakiś błąd, bo od długiego czasu ni spotkałem się z takim wypadkiem, a i moi znajomi i współpracownicy nie sygnalizują błędów przy ładowaniu jednej ramki w drugą.
|
Wstawianie w znaczniku IMG parametru href="javascript:history.back();" to chyba pomyłka chodziło autorowi raczej o kawałek kodu wyglądający tak:
<a href="javascript:history.back();"><img src=""></a>
zapewniam, że działa. Co prawda w IE odnosi się on co całego okna a w NN tylko do danej ramki ale można zmusić aby "szkapa" też potrafiła przeładować konkretny dokument w innej ramce, trzeba tylko jej pokazać o którą ramkę nam chodzi.
Co do podmiany obrazków w DHTML przy pomocy znacznika onMouseOver, nigdy nie korzystałem z takiego rozwiązania jakie stosuje p. Paweł, i nie mam zamiaru. Na ten temat można by było napisać książkę, bo każdy kto dochodzi do pewnego etapu tworzy własny kawałek kodu, sam go testuje pod obiema przeglądarkami i stosuje. Rozwiązań widziałem setki i proponuje wpierw porozglądać się po sieci a potem samemu znaleźć zwoje rozwiązanie działające tak jak chcemy i gdzie chcemy.
Jeśli chodzi o formularze niestety znów się nie zgadzam z autorem artykułu. Nie można mieć pretensji do programistów Netscape że nie robią wszystkiego za ich kolegami z Microsoft. Wpisanie 30 bitów kodu <form action="" method=" ">...</form> już nie jest takim problemem. A nazywanie HTML 3 archaicznym jest jeszcze przesadą.
"Obsługa stylu to przykład na niekonsekwencję N.C." - CSS o którym mowa jest rzeczywiście błędnie interpretowany / obsługiwany przez omawiany program. Ja ze swojej strony mogę dodać, że zgodnie ze specyfikacją kod:
{font: normal bold;}
jest prawidłowy lecz NN go zignoruje. Programiści postarali się (lub nie postarali się, jak kto woli) aby niezgodnie ze wszelkimi specyfikacjami i zaleceniami można było podać tylko jeden parametr:
{font: bold;}
text-decoration: none; jest obsługiwany prawidłowo we wszystkich przeglądarkach serii 4 tylko w niektórych przypadkach NN po załadowaniu strony odświeża ją ponownie i wtedy gubi style. Pomaga wtedy np. przeniesienie styli bezpośrednio do dokumentu - nagłówku.
Autor jak sam się przyznał tworzy strony pod Internet Explorera a potem optymalizuje pod przeglądarkę internetową konkurenta. Pracuje w firmie zajmującej się tworzeniem zaawansowanych witryn; codziennie słyszę od 2 osób tworzących pod Netscape a następnie optymalizujących swe projekty pod IE, takie same przekleństwa jakie my ślemy w stronę przeciwną. Nie można aż tak znęcać się nad czymś co nam nie odpowiada bo nie jesteśmy obiektywni ;)
Na zakończenie dodam że ja z kolei miałem okazje przyjrzeć się nowemu projektowi jądra Netscape "gekon" i prezentuje się całkiem ciekawie. Jedną z wielu przewag NN nad IE dopracowanych w tej wersji będzie wyświetlanie tabel w trakcie wczytywania (budowanie ich w "locie"). Co prawda wymaga to mocniejszego sprzętu, ale wrażenie jest niezłe. I ten wygląd ...
|
![[ Pejot - profesojnalne serwisy www ]](adv2.gif)
NAJTAŃSZA REKLAMA W WIRTUALU!
Opłaty za korzystanie z Internetu
TP S.A. mimo tego co twierdzi jest monopolistą jeżeli chodzi o świadczenie usług telefonicznych i co za tym idzie teleinformatycznych. Firma ta
jest jedną z najlepiej zarabiających w Polsce. To chyba nie powinno tak wyglądać, moim skromnym zdaniem są dwa sposoby świadczenia usług
na taką skalę:
Pierwszy, Telekomunikacja Polska powinna nadal być instytucją państwową, nie powinna przynosić zysków, a po prostu świadczyć usługi dla
społeczeństwa. Prawdę mówiąc to nie wiem dlaczego ta właśnie firma, której majątek powstał z pieniędzy całego społeczeństwa, stało się nagle
dochodowym przedsiębiorstwem za którego usługi musimy płacić coraz większe kwoty.
Dla niektórych ten sposób może wydawać się trochę jak z innej epoki, więc jest jeszcze jeden.
Drugi, prawdziwa konkurencja, podobna jak na rynku telefonii komórkowej, takie same szansę dla wszystkich.
Obecna sytuacja jest co najmniej śmieszna, TP S.A. nie ma żadnej konkurencji więc co za tym idzie żadnych oporów przed podnoszeniem cen za
świadczone usługi. W miastach takich ja Warszawa powstały firmy telekomunikacje które próbują konkurować, ale to działanie na bardzo małą
skalę, w Koninie gdzie mieszkam "pseudokonkrecją" dla TP S.A jest "Telefonia Środkowo-Zachodnia", pseudo - ponieważ jej głównym
udziałowcem jest nie nikt inny tylko TP S.A :-)
|
Widziałem konferencję prasową zorganizowaną przez Ministra Łączności w której straszył, że wprowadzi graniczną opłatę maksymalną za impuls, ale na straszeniu się skończyło.
A teraz trochę o usłudze 0202122, TP twierdzi, że dostęp do Internetu dla każdego śmiertelnika, to straszne dobrodziejstwo z jej strony. Usługa ta
pozostawia duuużo do życzenia, opłata jak za lokalne połączenie to przecież ogromne pieniądze. Jakość tych połączeń jest straszna:
- w okolicach godz. 22:00 nawet nie ma co próbować, zawsze zajęte.
- po połączeniu, złe hasło lub login, połączenie zerwane, a impuls zaliczony.
- gdy login i hasło są dobre, modem nie może nic wysłać ani też nic odebrać, możemy pozostać na linii, ale po co?
- co z tego że połączyliśmy się z prędkością 50.000 bps, jeżeli realny transfer waha się w okolicach 14.400 bps.
Takich nieprawidłowości jest o wiele więcej.
Nawet jeżeli korzystamy z usług lokalnego operatora internetowego, to zazwyczaj mamy do wyboru usługę dial-up lub sztywne łącze, i w jednym i drugim przypadku korzystamy z łączy TP za których dzierżawę trzeba zapłacić grube pieniądze.
Mimo wszystko, aby wysłać ten artykuł do redakcji skorzystam z 0202122, a większość osób czytających Wirtuala otrzymali go także korzystając
z tej usługi.
|
Strona miesiąca
Jeli chcecie wziąć udział w konkursach na SS i SM wypełnijcie
ankietę na naszych www - www.wirtual.pl
|
http://www.o-milosci.px.pl |
Strona ta poświęcona jest miłości. Wszyscy Ci, którzy zdecydują się
odwiedzić tę witrynę, nie znajdą tam zdjęć nagich pań, lecz liczne wiersze
i poezję miłosną. Całość została podzielona na szereg działów tematycznych.
|
|
Super serwis
|
http://www.multiplayer.help.pl |
Serwis ten traktuje o grach i komputerach. Zawiera liczne informacje, które
mogą zainteresować zarówno początkujących jak i nieco bardziej zaawansowanych
użytkowników komputerów osobistych. Całości dopełnia elegancka oprawa
graficzna. |
|
Strona warta obejrzenia
|
http://kosmologia.topnet.pl |
Serwis ten poświęcony został kosmologii i podstawowych zagadnieniom z nią
związanych. Całość została ujęta w matematyczną postać, prezentującą
najstotniejsze zagadnienia z tej dziedziny. Jednakże do jej zrozumienia nie
jest wymagana znajomość matematyki wyższej.
|
http://www.mania.prv.pl |
Raj dla maniaków IRC, buźki, nakały, oprogramowanie i cała masa przydatnych
rzeczy dla wielbicieli internetowych pogaduszek. |
|
|