Jubileuszowy konkurs Wirtu@la!
W jubileuszowym, 16 numerze Wirtu@la! ogłosiliśmy konkurs, w którym mogli wziąć udział wszyscy czytelnicy naszego magazynu. Dzisiaj przyszedł czas na rozdanie nagród. Los uśmiechnął się tym razem do:
Osoby, którym tym razem się nie poszczęściło, zapraszamy do udziału w naszych następnych konkursach :-) Raz jeszcze gratulujemy zwycięzcom.
Redakcja magazynu internetowego Wirtu@l!
| Nagrody ufundowali:
 Tusz do drukarek atramentowych
 Koszulki Radia RMF FM
NetBook Księgarnia Internetowa: książki
 Programy 'Pajączek' i 'Skryba'
 Wieczne konto e-mail w Sieci HomeNet |
NAJTAŃSZA REKLAMA W WIRTUALU!
Techno Dance Mission 10 listopada w Szczecinie, w hali na ulicy Narutowicza, odbyła się kolejna impreza z cyklu Techno Dance Mission (bardzo popularne imprezy w Szczecinie), przepełniona dobrą muzyką i mangą. Ale czy tę imprezę można określić jako kolejną? Ten kto na niej był raczej tak nie powie. Już sama obsada dj-ów zapowiadała się dość nieźle: całość prowadził dj disko (ger), w dużej hali grali: dj jay ray (ger), dj lulu (eng), dj tatiana (ger), dj jazz-eek (pol) i gwiazda nocy - dr motte (ger/loveparade). Wprawdzie nie przepadam za jego muzyką ale trzeba przyznać, iż trudno znaleźć mu równych. Oczywiście jedna hala to za mało - na drugiej hali w godzinach 16:00 - 20:00 odbył się (niedostępny dla nie biorących udziału) konkurs dj-ów, zaś po godzinie 20:00 hala ta przejęła rolę szatni, kafejki oraz hali drum 'n' bass & jungle (grali: dj valioom (pol) i dj calvin (pol)). Jaka była organizacja? Nienajlepsza... organizatorzy (New Music Art Agency) przewidzieli 3000 gości. Bilety w przedsprzedaży kosztowały 35 zł, w dniu sprzedaży - 40 zł, jednak w kasie wyczerpały się po niespełna 15 minutach. Na wolnym rynku bilet kosztował 80-90 zł! A i tak wielu chętnym nie udało się wejść do środka. Zaraz po przyjściu wypada pozbyć się zbędnych przy zabawie rzeczy - w moim przypadku była to kurtka. Używając łokci, kolan i pięści udało mi się w 15 minut przedostać ,,w miarę'' do przodu (inni w tym miejscu stali od rozpoczęcia party, czyli od półtora godziny). Dalej było dość ciężko - pokonanie ostatnich 5 metrów z dwoma barierkami, krórych nikt nie był w stanie usunąć zajęło około 30 minut. Po dojściu do szatni pojawił się problem: zabrakło numerków i wieszaków, jednak nie przeszkadzał mi fakt, iż otrzymałem numerek wypisany długopisem i kurtka spoczęła na podłodze. Za to trochę bardziej posmutniałem, | gdy zobaczyłem, że jedyna ,,oficjalna'' trasa wyjścia z szatni ma pół metra i napiera na nią kilkaset żądnych wieszaków ludzi... Wyjście? Albo, wbrew zakazom ochrony, przez drabinki po ścianie albo górą... I tak po raz pierwszy w swoim, krótkim jeszcze, życiu uczestniczyłem ,,na żywo'' w stage-divingu i to na górze... Po jakiejś godzince dj valioom ładnie poinformował że więcej kurtek się po prostu nie zmieści. Czasem jednak dobrze się popchać, w przeciwnym razie do rana skazany byłbym na zabawę w grubej zimowej kurtce :) Gdy zabawa już się zaczęła - myślałem o wielu rzeczach, ale na pewno nie o jej końcu - i w ten sposób czas dość miło minął aż do godziny 6:00, kiedy, po akcie dj tatiany, trzeba było wrócić do domu. Dobrze, że 11 listopada nie trzeba iść do szkoły czy pracy i mogłem pospać sobie do drugiej.
Jeżeli chodzi o wyposażenie to raczej nie było na co narzekać - łączne nagłośnienie 40 kW, dwa telebeam-y, non-stop pracujące stroboskopy i laserowy show dodawały uroku zabawie. Podsumowując - impreza była bardzo udana, zainteresowanie znacznie przekroczyło przewidywania organizatorów, jednak mimo wspomnianych niedociągnięć organizacyjnych - było warto. Na końcu wspomnę o tym, że relację transmitowała viva oraz tv bryza, poza tym patronami medialnymi byli: Plastik, RMF FM oraz Głos Szczeciński. Pozostałymi patronami byli między innymi: browar bosman (którego wyroby można było wypić na miejscu), casio, levis, red bull, bmg poland oraz lipton ice tea. Na koniec dodam tylko, że butelka 0.5 l wody mineralnej kosztowała 3 zł :)
Marek Obuchowicz |
NAJTAŃSZA REKLAMA W WIRTUALU!
Deus Ex Machina
Czy Wy też to zauważyliście? Czy każdy, kto ma odrobinę pojęcia o komputerze i Sieci zauważył, że słowo ,,komputer'' a tym bardziej ,,Internet'' są kluczami, którymi można otworzyć każde drzwi? Coraz więcej jest ,,specjalistów'' mówiących o sprawach, w których absolutnie nie mogą być autorytetami. Co gorsza, ukazują się artykuły w specjalistycznych gazetach, jak np. ,,Magazyn Internet'', które mijają się z prawdą i rzeczywistością o długość równika. Ostatnie teksty w ,,MI'' na temat przestępstw w sieci rozbawiły mnie do łez. W którymś z tegorocznych numerów ,,Machiny'' autor tekstu o ,,hakerach'' nawypisywał takich absurdów, że się mało własną pięścią nie zabiłem... Wszystkie takie publikacje, kreowanie Internetu na bóstwo w mediach i wmawianie, że komputer jest wszystkim, wpływają na ludzi, szczególnie w moim wieku, i to niezbyt pozytywnie.
Wypaczone pojęcie młodzieży sprawia, że potem słyszę od ucznia pierwszej klasy L.O. takie opowiadanie: ,,A wiesz, że mój kolega ma taki komputer, z którego może skasować wszystkie programy z każdego komputera we Wrocławiu!''. Ciarki mnie przeszły i nie wyśmiałem go tylko dlatego, że jest wyższy ode mnie o 20 cm i dwa razy szerszy w barach. Wiecie, czym jest to powodowane? Głupimi serialami i filmami, w których jest pokazane jak jakiś chłopaczek ledwo odrosły od ziemi w kilka sekund łamie hasło Pentagonu czy kradnie dane z komputera nie wpiętego do żadnej sieci. Nieprawdziwy obraz udziela się kompletnym laikom i potem opowiadają na lewo i prawo kompletne bzdury. A reszta, także nie mająca zielonego pojęcia o tych sprawach, wierzy im. W ten sposób samorzutnie powstaje obraz Internetu jako panaceum na wszystkie bolączki. Bardzo często w takim przekonaniu trwa młodzież (aczkolwiek nie tylko) nie wykorzystująca swojego sprzętu do niczego innego poza graniem. Co kończy się też lekkim otępieniem, ale to już zupełnie inna przypowiastka... Mnóstwo osób, kiedy dowiaduje się, że ,,mam Internet'' (bardzo popularne stwierdzenie wśród laików) stwierdza: ,,Taaak? I coooo?''. Jakież jest ich rozczarowanie, kiedy słyszą, że Globalna Sieć to nic specjalnego. Nie chcą wierzyć, że tak naprawdę, w tym mitycznym Internecie, jest mnóstwo bzdur, a jak chce się coś konkretnego, to trzeba wiedzieć, gdzie szukać, albo się zdrowo napracować próbując odnaleźć poszukiwane informacje.
,,Mam Internet'' już ponad dwa lata, a PC-ta od ośmiu lat i nie kryję, że jest to dla mnie niezbędne narzędzie pracy i komunikacji. | Szczególnie, że moje zainteresowania są ściśle związane z komputerem i sieciami, także tymi nieglobalnymi. Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że mam pewne pojecie o komputerze i wszystkim, co z nim związane. Przede wszystkim o Sieci. Dlatego uważam, że to nie Internet powinno się ograniczać, tylko gazety i telewizję, w których kreuje się fałszywy obraz tego medium. Choćby pod względem pornografii - jak ktoś nie chce, to może nie oglądać. O ile mi wiadomo, to nikt nikogo nie zmusza do oglądania pornosów. Osobną sprawą jest pornografia dziecięca oraz wszystkie tematy uznane na świecie za obraźliwe i szkodliwe (jak faszyzm i nawoływanie do bezsensownej agresji). Akcję przeciwko niej popieram w 100%. A i w tym przypadku cały świat krzyczał, że tak nie wolno i należy z tym skończyć, a zabrali się za to tylko hackerzy. Była na ten temat wzmianka w ,,MI'', ale oczywiście nie obeszło się bez kiksów i całe środowisko hack miało ubaw. Nie trzeba być jakimś wielkim specem, że zauważyć, że w wielu periodykach wypisywane są niefachowe informacje, które później przybierają rozmiary mitu. O hackerstwie nie mam zbyt dużego pojęcia, ale wystarczy na tyle, aby przeżywać szok lub płakać ze śmiechu przy lekturze kolejnych numerów pism branżowych. Wracając do szkodliwości telewizji w dziedzinie komputerów. Młodzież, a także dorośli, bo nie są to wyjątki, myślą, że za pomocą jednego klawisza można załatwić wszystko. Nawet w bloku ,,Telewizji Edukacyjnej'' jakiś pan siedzi z garstką młodzieży, która recytuje wykute regułki i pokazuje, jak za pomocą komputera i Internetu (wymawiać z bogobojną czcią!) można ,,surfować po oceanach megabajtów danych''. ,,Paweł, a wiesz, co napisali w piśmie X? Napisali to i to!!!'' - słyszę od mojej przyjaciółki. ,,Bzdury, skąd oni takich ludzi biorą?'' - odpowiadam. ,,JAK TO?!?!'' - jej rozczarowanie nie ma granic. Jest w szoku. Przecież w bardzo poczytnym i szanowanym piśmie X napisano tak i tak, dziewczyna nie mająca komputera w domu, nie ma powodu, aby w to nie wierzyć. A mnie gotowa jest zarzucić kłamstwo.
I tu apel, szczególnie do tych, którzy dopiero rozpoczynają przygodę z ,,pajęczyną'': Nie dajcie wmówić sobie bzdur! Zadawajcie nawet pytania, na które jako jedyni nie znacie odpowiedzi, ludziom znającym się lepiej od Was. Lepiej pokazać, że mało się wie, niż utrwalić sobie nieprawdziwe wiadomości i trwać w błędnym przekonaniu o tytułowym Bogu z Maszyny.
Paweł Jasiński |
NAJTAŃSZA REKLAMA W WIRTUALU!
Błędne koło
Zastanawia mnie ,,prorodzinne'' postępowanie posłów AWS. Dlaczego prorodzinne w cudzysłowie? Otóż dlatego, że określenie to nijak odpowiada uchwale podjętej przez AWS. Umiejętność przewidywania jest w polityce równie niezbędna jak rozumienie potrzeb społeczeństwa. Czasami jednak to rozumienie potrzeb społeczeństwa jest postrzegane dość opatrznie i wręcz chcąc czynić dobrze, robimy coś przeciwnego.
Wydaje mi się, że prorodzinna polityka AWS nie sprowadza się do położenia w gruzy polskiego społeczeństwa, co mogło sugerować głosowanie nad ustawą podatkową. Prorodzinna ulga w obecnej ustawie podatkowej to nic więcej niż nóż na gardle przeciętnej polskiej rodzinny. Nie można stosować półśrodków służących jedynie chwilowej poprawie sytuacji. Do czego zmierzam? Głównym celem tej ulgi miałaby być pomoc rodzinom wielodzietnym, a szczególnie dzieciom w tych rodzinach. Jestem przekonany, że tak naprawdę to z tej ulgi skorzystają rodzice, nie wydając pieniędzy na potrzeby własnych pociech lecz na cele zgoła inne. Jakie? Wystarczy przejść się przez niektóre dzielnice polskich miast, aby zobaczyć sytuację części rodzin. Pijany ojciec wyżywa się na żonie i dzieciach, żądając od dzieci po ukończeniu szkoły podstawowej pójścia do pracy po to, aby zaspokoić swe alkoholowe potrzeby. To powoduje przyrost mało komu potrzebnych, w dzisiejszych czasach, niewykwalifikowanych robotników. Pieniądze z ulgi prorodzinnej zostaną prawdopodobnie wykorzystane na właśnie takie ,,ojcowskie'' cele, zamiast w realny sposób pomóc polskiej rodzinie. Powstaje pytanie: To co zrobić z tymi pieniędzmi, które powstałyby po skasowaniu ulgi prorodzinnej? Fundusze w ten sposób uzyskane można by przeznaczyć na prawdziwą pomoc polskim rodzinom.
| W jaki sposób? Otóż dawno już Amerykanie odkryli, że szkolnictwo jest fundamentem rozwoju gospodarczego. Szkoda, że Europejczycy jeszcze tego nie zrozumieli, albo dopiero zaczynają rozumieć dzięki protestom studentów i uczniów. U nas mało kto tym się przejmuje. A schemat działania ulgi prorodzinnej mógłby być taki: Więcej funduszy na szkolnictwo oznacza podniesienie jego wartości, kwalifikacji i pensji kadry nauczycielskiej (co pozwoli nam o osłabienie frustracji panującej w tym zawodzie), a to się w prostej linii wiąże z większym stopniem wyedukowania społeczeństwa (nawet na wsi, co będzie dość korzystne dla rolnictwa), zmniejszeniem bezrobocia, szybszym rozwojem gospodarki itd. Szkoła to podobno drugi dom. Niektóre dzieci idące do szkół podstawowych mogłyby zauważyć, że sytuacja jaka panuje w ich rodzinach nie jest normalna. Dowiedziałyby się (dzięki chociażby specjalnym lekcjom mówiącym o życiu w rodzinie), że mają prawo być traktowane inaczej. A opieka nad nimi roztaczana przez państwo pozwoliłaby na ukrócenie patologii. Brak ulgi prorodzinnej pozwoliłby również na większe dofinansowanie domów dziecka, pomoc w odnajdywaniu rodzin zastępczych. Oczywiście zmiany takie byłby widoczne dopiero po kilku latach, a tak błędne koło kręci się dalej.
Chciałbym podkreślić, że przedstawiona sytuacja jest możliwa do spełnienia i praca nad poprawieniem sytuacji polskiej rodziny możliwa by była już od przyszłego roku, gdyby niektórzy politycy zastanowili się choć przez chwilę co oznacza prawdziwa prorodzinna polityka państwa.
Michał Marcinik |
NAJTAŃSZA REKLAMA W WIRTUALU!
Wywiad z webmasterem strony 'Gejowo.com.pl'
<sq> Czym jest dla Ciebie Internet? <Young21> Źródłem pracy, poznawania nowych przyjaciół, rozrywki. <sq> A powinny być w nim zastosowane jakiekolwiek ograniczenia? Chodzi mi głównie o strony typu XXX. <Young21> Uważam, że są pewne granice, których nie powinny być przekraczane (mam na myśli pornografie zwierzęcą...). <sq> Nie wszyscy tak uważają, jest pełno takich stron, czy powinny być on zabronione do udostępniania komukolwiek i jeśli tak, to kto powinien się tym zająć? <Young21> Powinny być dostępne tylko dla osób pełnoletnich, najlepiej zabezpieczane hasłami... <sq> Czy Internauci ąa tolerancyjni? <Young21> O jaką tolerancję Ci chodzi? <sq> Ogólnie, czy Internaci są w stanie zaakceptować różne opinie, często bliskie nacjonalizmowi lub faszyzmowi wyrażanymi na stronach www? <Young21> Uważam, że są bardziej tolerancyjni niż normalni, zwykli ludzie. Oczywiście, zdarzają się wyjątki, ale nieliczne. <sq> Acha, a czy miałeś jakieś przykre wypadki związane z twoją stroną? Chodzi mi o przejawy nietolerancji itp. <Young21> Tak. Wiele osób nadal nie potrafi rozróżniać stron pornograficznych od stron erotycznych. <sq> A może chodziło o to, że strona ta opowiada o homoseksualiźmie? <Young21> Prawdopodobnie tak. Zdarzało się to zarówno podczas instalacji strony na bezpłatnych serwerach, jak i próbach jej instalacji na serwerach komercyjnych. Myślę, że nadal żyjemy w ,,ciemnogrodzie''. <Young21> Niektórym słowo gej czy homoseksualista kojarzy się tylko z pornografią, a to błędne skojarzenie. <sq> Rozumiem, że jako webmaster www.gejowo.com.pl niejako przychylasz się do homoseksualizmu? <Young21> Nie rozumiem pytania. <sq> No dobra, spytam się wprost: czy homoseksualizm jest Ci hmm... niejako bliski? <Young21> Tak i nie kryję się z tym. <sq> Czyli stworzenie strony www.gejowo.com.pl było chęcią pokazaniu światu Twojego punktu widzenia? <Young21> Raczej próbą pokazania, że mogą istnieć strony traktujące ten drażliwy temat, które nie zawierają pornografii. <sq> Czy popierasz małżeństwa homoseksualistów? <Young21> Tak, małżeństwa nikomu nie przeszkadzają, natomiast jeżeli chodzi o adopcję to jestem całkowicie temu przeciwny. To może uderzać w psychikę adoptowanego dziecka. <sq> Czyli homoseksualizm jest czymś nienormalnym? Mówisz, że adopcja dziecka przez małżeństwa homoseksualne może źle wpłynąć na psychikę dziecka, czyli może doprowadzić do braku rozeznania co normalne? <Young21> Dziecko powinno być wychowywane przez dwojga rodziców: matkę i ojca, a nie przez dwie osoby tej samej płci. Pewnych spraw nie można, po prostu, przeginać. <sq> Czy denerwują Cię inne określenia homoseksualisty? <Young21> Tak, ale zależy jakie. <sq> A jakie Cię denerwują i dlaczego? Pedał, ciota? <Young21> Nie sądzę, aby były to odpowiednie słowa i myslę, że większosć gejów urażają. <sq> ...wychodzi na wierzch nietolerancja innych? <Young21> W pewien sposób chyba tak. <sq> Czy ktoś się do Ciebie zgłosił w sprawie bliższego poznania dzięki www.gejowo.com.pl? | <Young21> Sprecyzuj pytanie. Mamy na naszych stronach rubrykę z ogłoszeniami, gdzie bezpłatnie można umieścić ogłoszenie. <sq> Pytam się, czy, po prostu, ktoś chciał się z Tobą umówić? <Young21> Tak, zdarza się czasami. To, że ktoś się chce umówić, przecież o niczym jeszcze nie świadczy. <sq> Czy takie strony są potrzebne, aby utrzymać kontakt między sobą? <Young21> W Polsce na pewno tak jeszcze jest i długo będzie. Polega to na tym, że nadal jest, jak mówiłeś nietolerancja i ludzie najzwyczajniej się boją ujawnić. Co do zapotrzebowania na takie strony - hmm... jakby były niepotrzebne to nie tworzyłbym. <sq> Internet pomaga w jednoczeniu się homoseksualistów? <Young21> Myslę, że łatwiej jest rozmawiać ze sobą za pomocą klawiatury, niż chociażby przez telefon. Internet nie tylko pomaga w jednoczeniu się gejów, ale i zwykłych par także. <sq> Jak wygląda gej? Czy prawdziwy jest stereotyp przedstawiony dość komicznie np. w Akademii Policyjnej? A może prawda jest inna? <Young21> Ciągle wiele osób uważa, że gej to taka osoba, która przebrana jest w spódniczkę, chodząca na obcasach, używająca szminki itd. A dlaczego tak jest? Niestety taki obraz często widujemy w telewizji, w gazetach, na plakatach, w filmach. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że codziennie na ulicy, w sklepie, tramwaju witamy się z kimś o innych zainteresowaniach seksualnych, bardzo często pracujemy z takimi osobami, nie wiedząc o tym. Jak by to któtko powiedzieć: ,,Gej jest też człowiekiem'' takim jak my, tyle że z kim innym chodzi do łóżka i co innego go interesuje. <sq> Prawdziwego geja to nie pociąga? <Young21> Są różni geje i każdego co innego pociąga, jeżeli kogoś pociągają mężczyźni przebierający się w damską odzież, to jest to prywatna sprawa i nie wnikam w to. <sq> Homoseksualizm, znaczy się, jest tylko formą współżycia fizycznego, czy również gej kocha tak samo jak mężczyzna kobietę, czy kobieta mężczyznę? <Young21> Uważam, że tak. Potrafimy tak samo kochać jak zwykłe heteroseksualne pary. To, że związki gejowskie trwają krócej to sprawa tego, że mężczyźni są poligamistami. Logiczne, że jeżeli spotyka się w związku dwóch mężczyzn to zjawosko to podwaja się. <sq> Kochałeś kiedyś dziewczynę, czy pierwsza Twoja miłość była skierowana do mężczyzny? <Young21> Kochałem, miałem nawet dwie dziewczyny :-))... <sq> ... i co się stało? <Young21> Wiesz, jest taki moment, kiedy zdajesz sobie sprawę, co tak naprawdę Cię pociąga. Wybrałem mężczyzn. <sq> Czy w związku z tym, że jesteś homoseksualistą miałeś może jakieś problemy w szkole, w poszukiwaniu pracy? A może, raczej starasz sie kryć ze swoją miłością do mężczyzn? <Young21> Nie, nie miałem nigdy żadnych problemów. Łódź jest dużym miastem i chyba dosć tolerancyjnym. Kiedy byłem w szkole średniej nie powiedziałem o tym, że jestem gejem, bo poprostu nie rozmawialiśmy na takie tematy. Praca? Hmm... muszę Ci powiedzieć że pracuję z osobami, które wiedzą o mnie i nie przeszkadza nam to wspólnie śmać się, rozmawiać, żartować czy wypić piwo. Pewnie, że nie mówię każdemu na ulicy, że jestem gejem. Nie uważam, aby było to najlepsze rozwiązanie, ale jeśli ktoś zapyta, to dlaczego mam kłamać? :-) <sq> OK. Dzięki serdeczne. <Young21> Dzięki.
Rozmawiał Michał Marcinik |
|