Moja kochana Esmeraldo
Dlaczego? Może po kolei. Zaczęło się od listu, który dostałem jakoś w połowie listopada, że będzie wielka akcja protestacyjna
przeciwko monopoliście (3 do 1, że ponad połowie internautów słowo "monopolista" kojarzy się z TP S.A. albo ze sklepem
mono-branżowym), żeby coś napisać i poprzeć. Owszem poparłem, choć z małym dodatkiem wątpliwości. Jakoś trudno było
mi uwierzyć, że wszyscy internauci jednego dnia nie będą korzystać z numeru 0-202122, jak swego czasu powiedział jeden z
moich kolegów po fachu (czytaj "radiowców") - "mnie jest trudno umówić się z chłopakami na piwo, a ty chcesz, żeby wszyscy..." -
jednym słowem utopia. Ale dobrze, pomyślałem, że przynajmniej tego dnia posurfuję po sieci z jakimś porządnym transferem, bo
frajerzy będą w tym czasie robić wszystko, tylko nie korzystać z netu. No więc pełen werwy zmieniam owego pamiętnego dnia
ustawienia swojego dial-up'u na numer tepsy i... no właśnie - "pupa blada", zapchane jak zwykle. Jak się postanowiłem dopytać
o ile im zmalał ruch, to ze źródeł zbliżonych do TP S.A. dowiedziałem się, że góra 10%, ale nic się nie stało, bo następnego dnia wszystko
wykroczyło ponad normę i zwróciło się z nawiązką (internauci nadrabiali zaległości) - teraz rozumiecie dlaczego Esmeralda -
niewidoma kobieta (choć znajoma studentka UW twierdzi, że Esmeralda już widzi), może warto jednak patrzeć - gdy się ma oczy,
słuchać - gdy ma się uszy i myśleć - gdy ma się mózg. Przecież ta akcja nie miała żadnego sensu, najmniejszego, nasza (już sprywatyzowana)
spółka ma swoich użytkowników głęboko w... nosie. Naszemu koledze z redakcji, Jarkowi Brodowskiemu, telefon w ciągu ostatniego tygodnia
odłączano kilka razy, tak po prostu, w ramach hobby, zresztą nie tylko jemu. Czyżby TP. S.A traktowało nas jak "dzieci gorszego Boga"?
Myślę, że nie, przecież TP S.A. kocha swojego klienta, od razu usuwa wszelkie awarie, obniża taryfy i w ogóle - nonsens. Od stycznia w ramach
prezentu noworocznego mamy impuls droższy o 2gr (ale jak głoszą reklamy w TV, od 24 do 30 grudnia - niższa taryfa zamiastowa). I jak tu nie
marudzić. Wiecie co, się wkurzyłem, się wkurzyłem tą bezsilnością, bo prawda jest taka, że nie da się nic zrobić, a tepsa argumentuje podwyżkę
"dostosowaniem cen do obowiązujących w państwach Unii Europejskiej",
|
ciekawe tylko, dlaczego zarabiamy kilka razy mniej niż oni (z innej beczki - nie dociera to do producentów płyt i kaset, bo są przecież
"3 razy tańsi niż na zachodzie", więc skąd się biorą piraci?), ale to tak na pocieszenie. Ja mam obiecany w lutym dostęp do sieci
przez kablówkę, więc TP. S.A niech się cmoknie...
Pewna panienka zaproponowała, żeby wszyscy dzwonili pod jakiś numer i pytali, dlaczego jeszcze ceny nie są obniżone, albo
wysyłali billingi. Ciekawe jest jedno - że osoba ta jest "rozkraczającą się" w sieci - tym razem nie chodzi o to, że mam
coś przeciwko "rozkraczaniu". Moim zdaniem pomysł nie jest najlepszy, bo postępując w ten sposób karzemy ludzi, którzy uczciwie
pracują, a to oni będą odbierać te telefony i weryfikować wykazy telefoniczne - nie pan Tywonek. Jedno wam powiem, obejrzałem tę
(czyli panienki) stronę dość dokładnie. To, że jest brzydka, a zdjęcia są obleśne - to moja osobista ocena, można mieć różne gusta,
niektórym się podoba, ale dlaczego jest taka prymitywna i prostacka? Ja na to znam jedno określenie, ale pozostała mi jeszcze odrobina
subtelności (tym bardziej, że nie oto tu chodzi), zastanawia mnie natomiast co innego - czyżby pomysł ten tak zachwycił, że
na stronie protestujących jest link do strony z obleśnym porno? Pewnie to podnosi prestiż i autorytet akcji.
Reasumując. Nie da się ukryć, że usługi TP S.A. są wątpliwej jakości i po zawyżonych cenach, ale kierujmy się głową. Czyżby
organizatorzy akcji wierzyli (chyba wierzą, skoro organizują) że przyniesie to efekt? A jaki przyniosły poprzednie protesty - żadnego.
Ale Bóg z Wami. Jak się Wam uda coś załatwić to odszczekam to, że nazwałem waszą akcje bezsensowną. Chociaż sugeruję
przemyśleć jeszcze raz plan i rodzaj akcji. Nie twierdzę, że moje (ewentualne) pomysły byłyby lepsze, ale wybaczcie - ten link,
nad którym się rozwodziłem "dobił" mnie. Wiem, że mamy wolność słowa, poglądów i obnażania się w sieci, ale kto was, drodzy protestujący,
potraktuje poważnie?!
Maciej Chmiel
|
NAJTAŃSZA REKLAMA W WIRTUALU!
Honory dla TP S.A.
Pewnie podpadnę tym tekstem większości czytelników, ale ktoś musi wreszcie odwalić czarną robotę i go napisać...
Mianowicie chodzi o to, że wszyscy plują na naszego monopolistę, a nie zauważają paru istotnych spraw. Mianowicie tego, że gdyby TP S.A.
nie udostępniła 0202122, spójrzmy prawdzie w oczy, to polski Internet byłby naprawdę szczątkowy. Sieć w Polsce jest tak rozwinięta dzięki
ogólnie dostępnemu numerowi TP, bo bez niego tylko nieliczni mieliby dojście do Internetu. A tak - praktycznie każda osoba posiadająca
komputer i modem może poznać frajdę "surfowania" :).
Wiele już powiedziano, napisano, zorganizowano protestów i przynudzono na temat cen oferowanych przez Monopolistę. Ale tak na dobrą sprawę,
to Sieć mamy za pół-darmo, bo nie płacimy nic poza ceną połączenia. W wielu innych krajach nie ma tak dobrze, ceny są nieporównywalnie wyższe.
I w tym momencie dochodzimy do sedna sprawy: problemem nie są "wygórowane" ceny za połączenia i to, że TP za dużo sobie winszuje za jeden impuls,
tylko zarobki. Zamiast protestować przeciwko 23 gr. za 3 minuty, protestujmy przeciwko zarobkom. Jeżeli zarabialibyśmy tyle, co np. przeciętny Niemiec,
czyli powyżej 2000 marek, to nikt nie miałby pretensji. Albo gdyby nie trzeba było płacić 45% zarobków na ZUS, co jest permanentnym złodziejstwem.
A 22% VAT-u to nikt nie płaci. Niemcy spaliliby budynek Reichstagu i zjedli Schroedera, gdyby ktoś chociażby wpadł na pomysł opodatkowania czegokolwiek
powyżej 14% VAT-u. Wyobrażacie sobie ludzi płaczących o rachunek telefoniczny w wysokości 300 zł., gdyby wszyscy zarabiali 4000? A że średnia krajowa jest
taka, jak czterokrotność mojego rachunku telefonicznego, a pozostałe 900 zł. pochłaniają inne rachunki, to wybaczcie...
Nie można tak bezpodstawnie wykrzykiwać, że połączenia są za drogie, bo w porównaniu z innymi krajami są o wiele tańsze. A że nie tak dawno
zmieniliśmy system, to nie może być od razu tak różowo. Inną sprawą jest, że jak nas okradali, tak okradają dalej.
|
Z tą różnicą, że kradną teraz ci, którzy najgłośniej obwoływali komunistów złodziejami. Ale to już moja prywatna opinia i nie o polityce miałem pisać.
Najbardziej się śmiałem, kiedy TP S.A. zapowiedziała, że taniej nie będzie, a co najwyżej, drożej. :) Ubawiłem się po pachy, bo realnie rzecz
biorąc taniej być nie może. Czytając niektóre teksty w Internecie zastanawiam się, czy autorzy nie chcieliby mieć np. sponsoringu od Telekomunikacji...
A już szczytem głupoty jest tekst, że Internet jest dobrem kulturowym i należy obniżyć ceny za połączenie z nim, ponieważ takie ceny nie pozwalają
w pełni korzystać z mądrości w niej zawartej. Ciekawe czy według autorów rzeczoną mądrością są strony XXX, hack czy może IRC, który jest jakże wspaniałą
formą rozrywki, ale na pewno nie edukacji... Tak, "Internet dobrem kultury". Osobistej w każdym bądź razie nie za bardzo. Jakże wzbogacające emocjonalnie
i umysłowo jest przepaplanie trzech godzin, nie zyskując na tym kompletnie nic, a potem zapłacenie za to 13 zł. i 80 gr. Chciałbym wiedzieć ilu Internautów korzysta
z "dobra kulturowego" w sposób, jaki opisany jest we wszystkich protestach kierowanych do TP? Można policzyć ich chyba na palcach jednej ręki.
W Polsce jest jeszcze wiele innych dóbr kulturowych, które nie są dofinansowywane - z prostej przyczyny: braku pieniędzy. Można krzyczeć, że Internet
uczy i wychowuje, ale z ekonomią walczyć się nie da. To znaczy: da się, ale jak to się kończy, pokazali nam panowie z poprzedniego ustroju...
(Dzięki za ten ostatni akapit dla Bartka Bargiela!!!)
Mam nadzieję, że przynajmniej część z czytelników przejrzała na oczy i nie oddała posiłku czytając kolejne nudy o Telekomunikacji Polskiej S.A.
Przynajmniej raz ktoś napisał tekst, w którym przedstawił prawdę i cieszę się, że to właśnie ja to zrobiłem.
Paweł Jasiński
|
NAJTAŃSZA REKLAMA W WIRTUALU!
Za darmo, ale czy naprawdę dobrze?
Wielu użytkowników Internetu jest posiadaczami kilku kont pocztowych. Ja osobiście mam obecnie zarejestrowane trzy czy cztery, z czego używam
dwóch. A dlaczego? Ponieważ, jak to zwykle w naszym kraju bywa, każdy kto obrasta w piórka, coraz gorzej służy klientom.
Pierwszym serwisem, który za darmo rozdawał konta pocztowe i miejsce na strony WWW, był Polbox.
Niestety po jakimś czasie stał się powolny, zaczęły się problemy z autoryzacją i często serwer "leżał". Po jakimś czasie się zirytowałem i przerzuciłem się
na KKI, które pojawiło się trochę później, niż Friko Onetu.
Wybrałem KKI ponieważ zniechęcało mnie posiadanie słowa "friko" w adresie. Można było oczywiście zmienić "friko" na "priv", ale już miałem konto na KKI i sprawowało się zupełnie nieźle.
Do czasu, bo jakże mogłoby być inaczej. Wcześniej jednak byłem bardzo zadowolony i nawet Wirtu@l obwołał Krakowski Komercyjny Internet najlepszym darmowym serwisem mail&WWW. Wszelako jak
już zdążyłem się przyzwyczaić, KKI też zaczęło mieć problemy. Ale szkoda mi było zmieniać providera, bo wszyscy moi znajomi pisali na KKI i sam też się przyzwyczaiłem. Ale kiedy jakiś czas
temu zaczęła ginąć poczta od i do mnie, to się zdenerwowałem. Szczególnie, że nie byłbym szczęśliwy z powodu dostania się niektórych wiadomości na komputer kogo innego, niż adresata.
Czytałem nawet opinię, że to ludzie z KKI czytają tę pocztę i dlatego ginie. Chociaż sam daleki jestem od takich podejrzeń, to jednak postanowiłem założyć sobie konto
na AlphaNet, z którego korzystam z powodzeniem. Pomimo iż czasami zdarzają się drobne błędy przy autoryzacji czy też chwilowym
braku możliwości połączenia się z hostem, konto jest niezwykle szybkie i bardzo dobre. Większych zarzutów nie mam, poczta ani razu mi nie zginęła i, póki co, wszystko działa. Ciekawe,
czy stan rzeczy się utrzyma?
|
Ostatnio, jako świeżo upieczony redaktor Wirtu@la, otrzymałem konto pain@wirtual.pl. Providerem jest firma
HomeNet, na serwerze której moi rodzice też mają konto. Serwer jest płatny, co jest pewną gwarancją jakości.
Za 50 zł moi rodzice mają konto o pojemności 20 Mb! Serwer jest niebywale szybki. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem, jak działa, byłem w szoku. Prędkość taka, że włosy
z głowy zrywa! A muszę przyznać, że AlphaNet ma podobną...
Obecnie Polbox jest odciążony, ponieważ większość użytkowników się z niego wyniosła. :)
Wypadałoby też napisać coś o Onecie i jego serwisie Friko. No więc serwis jest, muszę powiedzieć, dobry. Cały czas dochodzą nowe serwery o kolejnych numerach i wszystko działa
w miarę sprawnie. Jest jednak jedno "ale". Czasami nie można się połączyć z hostem, dokonać autoryzacji. Z tego powodu, niektórzy moi znajomi nie mogą odebrać poczty od kilku dni
(tekst piszę w dniu 30.11.1998 r.). Chyba część z Was, drodzy Czytelnicy, wie co to oznacza. Kiedy ja nie odbieram poczty przez 2-3 dni, to potem mam poważne problemy z odpisaniem
i czasami nawet muszę poświęcić kawałek nocy na to.
Na zachodnich (szczególnie amerykańskich) serwerach zupełnie nie opłaca się zakładać kont i stron. Transfer jest tak marny, że można usnąć przed komputerem, a do tego dochodzą problemy
z obsługą polskich znaków. No i często nie da się niczego dopiąć do poczty... Czasami jedna polska litera w mailu powoduje nieczytelność całej jego zawartości, wraz z załącznikiem.
Wniosek? Chyba najlepiej jednak założyć sobie płatne konto. Wtedy mamy przynajmniej możliwość zgłaszania pretensji do providera i muszą one zostać zauważone.
Bo w końcu klient płaci, klient wymaga...
Paweł Jasiński
|
|