Drodzy Czytelnicy!
W dniach od 18 do 24 czerwca dzięki pewnej firmie zagranicznej, z którą współpracujemy od pewnego czasu, mieliśmy możliwość gościć w Hannowerze na największych targach komputerowych i teleinformatycznych w Europie, ale i chyba w świecie. Liczne obowiązki zawodowe oraz w międzyczasie kilka wyjazdów zagranicznych sprawiły, że dopiero teraz możemy podzielić się z Czytelnikami Wirtu@la naszymi wrażeniami z tej wielkiej imprezy. Może to i dobrze, ponieważ w ten sposób nasze oceny i informacje są już wyzwolone od emocji, które niestety każdemu uczestnikowi tej wielkiej, super-olbrzymiej imprezy nie mogą być obce. Niniejszy artykuł pisany był zatem na chłodno, a więc nie zawiera już on odczuć, które wyolbrzymione zostałyby przez jednak pierwsze wrażenia, jakie na nas sprawiła wielkość samego CeBIT-u'99. Sam fakt, że w 27 halach Deutsche Miese wystawiało się znacznie ponad 7 tysięcy firm z ponad 60 krajów świata robi imponujące wrażenie. Wielkość poszczególnych stoisk, wprost fantastyczna oprawa i jednak, co tu dużo mówić, doskonała organizacja, wzorowa informacja dla uczestników i osób odwiedzających targi wywoływała, nie tylko zresztą u nas, pewną zazdrość. Oby tak organizatorzy wszelkiego rodzaju targów w Polsce brali z tej właśnie imprezy wzorce. Ale do rzeczy. Tegoroczny CeBIT w/g zgodnego zdania znawców branży miał swojego niekoronowanego króla. Był nim wszechobecny Linux. Dokonywane prezentacje wszelkiej maści oprogramowania aż przytłaczane były wszechobecnością systemów opartych na Linuxie, lub też od niego pochodnych. Nie spotkaliśmy na targach bodajże stoiska, na którym nie byłoby charakterystycznego "Pingwinka" (logo Linuxa). Jeżeli już mowa o oprogramowaniu, to podkreślić trzeba wszechobecność aplikacji rozpoznawania mowy. Szczególne wrażenie w tym zakresie robiło oprogramowanie nie tylko konwertujące mowę na tekst, ale także tłumaczące ją na inny język i z kolei ją za pomocą syntezatora mowy odczytujące. Tutaj prym wodziło oprogramowanie IBM.
Dziwić może trochę fakt, że wszystkie prezentowane na CeBIT'99 komputery zostały przytłoczone, i to z pełną dominacją, przez notebooki i subnotebooki. Zwłaszcza te ostatnie okrzyknięto hitem tegorocznych targów. Nam najbardziej podobała się cała gama mininotebooków produkcji SONY. Te maleństwa ważące od 1.1 kg wzwyż zaskakiwały nas nie tylko paramatrami. Żeby nie być gołosłownymi dodajmy, że były wśród nich "maszynki" z Pentium II 266 MHz, 64 MB RAM, 4,3 GB HDD i z ekranem prawie 9 cali. Do tego taki komputer wyposażony był w kamerę video umieszczoną zgrabnie nad wyświetlaczem LCD. Takie "cudo" łącznie z kamerą ważyło ok. 1.25 kg.
Będąc na tegorocznym CeBIT nie sposób aby nie zwrócić uwagi na premiery tzw. "wielkich" w dziedzinie oprogramowania. Już pierwszego dnia z nieukrywanym zainteresowaniem uczestników spotkała się premiera Internet Explorera 5.0. Atmosfera jej towarzysząca dowodzi, że jednak popularność tej aplikacji, póki co, jest jednak największa. Drugim "wielkim" był Symantec, który zaprezentował wszystko to, co ta firma ma najlepszego, w postaci Symantec-System Works 2.0.
Dla nas jednak prawdziwą rewelacją na targach były telefony Motoroli, służące nie tylko do normalnego dzwonienia, ale i do surfowania w internecie. Np. telefon komórkowy Nokia 7110 to już nie tylko telefon, ale całkiem doskonały komputerek wyposażony w... przeglądarkę stron WWW. Bardzo głośno na hanowerskich targach było również o tzw. telefonie internetowym, który pozwoli w pełni wykorzystać protokół TCP/IP. Głównym elementem takiego przedsięwzięcia jest założenie, że właśnie dzięki w/w protokołowi przetworzona cyfrowo rozmowa płynąć będzie do odbiorcy z całkowitym pominięciem komputera.
|
W zakresie nowych technologii najmocniej eksponowano uzgodniony przez wielką czwórkę (Mitsubishi, Philipsa, Yamahę i Sony) standard DVD-RW. Podkreślić tutaj trzeba, że płyty DVD-RW mają oferować pojemność ponad 3 GB na stronę, a szybkość zapisu tych płyt ma być ponad dwukrotnie większa niż oferowały to dotychczasowe standardy. Firma Sony przedstawiła również nowy standard zapisu płyt dżwiękowych zwanym Super Audio CD, ktory pozwala na zapisanie na CD dżwięku stereo lub też wielokanałowego o częstotliwości próbkowania blisko 100 kHz i dynamice ok. 120 dB. Przedstawione w trakcie targów krążki CD w tym standardzie posiadały znaki wodne, które mają przeciwdziałać wszechobecnemu piractwu.
Tegoroczny CeBIT to jednak rzucające się w oczy aparaty cyfrowe. Każdy liczący się aparat posiadał przetwornik CCD i charakterował się rozdzielczością obrazu co najmniej 1240x1024, nierzadko wyposażony był w zoom optyczny oraz cyfrowy. Uznany na targach standard pojemności aparatu cyfrowego to 8-megabajtów pamięci FLASH RAM. Uwagę naszą zwróciły też kamery cyfrowe w standardzie MPEG-4. Bardzo przypadła nam do gustu kamera Sharpa posiadająca 32-megabajty pamięci Flash i mogąca na niej zapisać ok. 60 minut filmu video. Dodać trzeba, że parametry obrazu zostały dostosowane właśnie do Internetu.
Z dużym zainteresowaniem, ale też i żalem mogliśmy popatrzeć na funkcjonowanie ogólnoświatowej sieci telefoni satelitarnej IRIDIUM. Użytkownicy tego systemu, posiadający wcale niewielkich rozmiarów przenośne telefony, mogą się komunikować z dowolnego miejsca na świecie, i to z jakością dużo lepszą niż dotychczas oferowaną przez telekomunikacyjne systemy satelitarne. Z żalem, ponieważ system IRIDIUM (chociaż przeszkód technicznych nie ma najmniejszych), z uwagi na nasze przepisy nie może działać na terenie Polski. Na targach podkreślano w trakcie kularowych rozmów, że polskie władze nadal "dbają", aby monopol na realizowanie połączeń międzynarodowych miała tylko TP SA. Może zapowiadana nowelizacja stosownych ustaw tę sytuację zmieni...
No właśnie - najsilniejszy akcent polskiej obecności na targach tworzyło jednak stoisko... Telekomunikacji Polskiej S.A., które wielkością oraz sposobem prezentacji nie ustępowało zachodnioeuropejskim stoiskom firm z tej branży. Dodać trzeba, że w przedstawionych materiałach reklamowych TP SA przedtawiała się imponująco. Dorównywała ona w pełni tutaj stanadardom europejskim i światowym, a nawet je przewyższała. Inna sprawa to już nasze odczucia, no i stan faktyczny, z którym mamy do czynienia na co dzień w obcowaniu z tą firmą i jej usługami.
Kończąc już naszą, napisaną na chłodno, relację z CeBIT'99 nie sposób nie wspomnieć o Internecie. Był on wszechobecny i każda wystawiająca się firma często do niego się odwoływała, podając przy niemal każdej okazji adres swojej witryny WWW z zaznaczeniem, że tam można znależć najświeższe informacje dotyczące ich firmy.
Teraz, już z perspektywy pewnego dystansu czasowego musimy stwierdzić, że CeBIT'99 był wielką imprezą, dającą szanse zobaczenia naprawdę czegoś wielkiego ze świata komputerów i teleinformatyki. Warto było pojechać! Spotkaliśmy kilku znajomych Polonusów reprezentujących, jak się okazało, na CeBIT'99 interesy wcale niemałych firm zagranicznych z branży jak wyżej. Dodać musimy, że z prawdziwą satysfakcją w trzech przypadkach usłyszeliśmy, że oni również są prenumeratorami... Wirtu@la. Jesteśmy przekonani, że ich ciepłe i serdeczne opinie o Wirtu@lu nie były tylko grzecznościowymi stwierdzeniami, ale wynikały z bardzo rzetelnej i obiektywnej oceny naszego Magazynu Internetowego. Niezwykle Sympatycznych: Andrewa, Jeane, Stephana, Kristin oraz Petera i Wszystkich Czytelników Wirtu@la pozdrawiamy serdecznie. Do zobaczenia na CeBIT'2000!
Zbigniew Wróblewski
cts@wirtual.pl
Robert Wróblewski
robertw@wirtual.pl
|